Idealny oddział chemioterapii dziennej

Opublikowano: 14/08/2012

Oddział Chemioterapii Dziennej Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie codziennie ordynuje chemioterapię, zarówno paliatywną, jak i uzupełniającą, około 200 chorym, kierowanym ze wszystkich ambulatoriów klinik narządowych Centrum Onkologii. Oddział współpracuje ze wszystkimi klinikami narządowymi CO, ale w szczególności prowadzi wspólne badania z Kliniką Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej, z Kliniką Nowotworów Jelita Grubego oraz z Zakładem Markerów Nowotworowych i z Poradnią Genetyczną. Oddział ten jest największą placówką medyczną tego rodzaju w Polsce. Większość pacjentów otrzymuje leczenie chemiczne, ale także leczenie wspomagające i leczenie powikłań chemioterapii. Personel, składający się z 3 lekarzy, 20 pielęgniarek, 6 sekretarek medycznych i z 2 sanitariuszek, jest starannie wykształcony: połowa ukończyła co najmniej studia wyższe i nadal podnosi swoje kwalifikacje poprzez udział w wykładach, kursach, zjazdach krajowych i zagranicznych. Wykształcenie, zaangażowanie i wieloletnia praktyka personelu medycznego, z którego większość pracuje ponad 10 lat, pomagają w leczeniu i opiece nad chorymi. Personel zajmuje się także edukacją lekarzy i chorych w zakresie działań niepożądanych chemioterapii i sposobów radzenia sobie z nimi. Ambulatoryjny system opieki na Oddziale Chemioterapii Dziennej pozwala chorym spędzać większość czasu w domu, dzięki czemu choroba i leczenie są mniejszym stresem.

Idealny oddział chemioterapii dziennej

Oddział Chemioterapii Dziennej Centrum Onkologii w Warszawie, którym kieruję od kilkunastu lat, jest jednym z pierwszych i jednym z największych tego rodzaju oddziałów w kraju, a może i nawet za granicą. W każdym razie podczas moich wizyt w zagranicznych placówkach nigdy nie spotkałam miejsca, w którym jednocześnie leczono by tylu chorych, co u nas.

Mimo że dziennie możemy obsłużyć blisko dwustu chorych, to struktura samego oddziału a także warunki, w jakich przebywają zarówno pacjenci, jak i personel, są dalekie od ideału. Nasza placówka powstała ćwierć wieku temu i była dostosowana do tamtych realiów opieki zdrowotnej. Tymczasem w ostatnich latach bardzo zmienił się system leczenia chorych na nowotwory. Przede wszystkim rozszerzyły się możliwości chemioterapii, co wiąże się ze znacznie zwiększoną liczbą pacjentów. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż w chwili otwierania naszego nowego oddziału w 1995 roku leczyliśmy 40-60 chorych dziennie, zaś obecnie liczba ta jest niemal czterokrotnie wyższa. A przewiduje się, że w najbliższych latach jeszcze wzrośnie.

Do rozwoju naszego Oddziału Chemioterapii Dziennej - oprócz rosnących możliwości chemioterapii - przyczyniło się również nowe podejście do leczenia chorych. Dowiodło ono, że leczenie ambulatoryjne zamiast stacjonarnego jest znacznie korzystniejsze z wielu powodów. Pozwala ono naszym chorym spędzać większość czasu w domu, wśród rodziny i znajomych, dzięki czemu leczenie staje się dla nich mniejszym stresem, a chorobę łatwiej zaakceptować i pokonać. Opieka i leczenie w systemie dziennym pozwalają również znacznie zredukować koszty i tak już bardzo drogiego leczenia chemicznego, co jest istotną zaletą w czasach rosnących cen usług medycznych.

Moim marzeniem jest, żeby nasz Oddział Dzienny stał się ponownie chlubą Centrum Onkologii oraz przykładem doskonałego leczenia i zarządzania dla innych szpitali. Do jego spełnienia potrzeba przede wszystkim środków finansowych, które pozwoliłyby na rozbudowę i wyposażenie oddziału w odpowiedni sprzęt. Obecne, wysokie kwalifikacje i bezcenne doświadczenie naszego personelu medycznego, stanowiłyby tylko jego uzupełnienie.

Mój wymarzony, idealny oddział chemioterapii dziennej powinien składać się co najmniej z 10-12 sal dla chorych. Byłyby one wyposażone częściowo w wygodne, automatycznie podnoszone łóżka oraz częściowo w komfortowe, miękkie i rozkładane fotele. W oddziale tym powinny się znaleźć również dwie sale zabiegowe, przeznaczone do pobierania krwi, zakładania wkłuć dożylnych i podawania leków "z ręki". Byłaby tu także przestronna, wygodna poczekalnia dla chorych i ich rodzin. Natomiast nowoczesna rozpuszczalnia cytostatyków, przygotowująca leki dla chorych, spełniałaby wreszcie wymogi obecnych przepisów. Ponadto, na oddziale byłyby wydzielone pomieszczenia socjalne dla chorych i ich rodzin, z wygodnym aneksem kuchennym, a także pomieszczenia socjalne dla personelu. Oczyma wyobraźni widzę także przytulne i wygodne pokoje lekarskie, co najmniej dwa pokoje do badań chorych, sekretariat i sprawnie działającą rejestrację.

Tak wyposażony i urządzony oddział chemioterapii dziennej, poza leczeniem cytostatykami powinien służyć również do leczenia wspomagającego, leczenia objawów niepożądanych chemioterapii oraz leczenia paliatywnego. Marzę także o tym, aby tak zaprojektowany, pełnoprofilowy oddział uzupełniały grupy wsparcia psychologicznego i różnorodne formy rehabilitacji dla naszych pacjentów.

Marzenia ze swej natury są radosne i pełne nadziei na urzeczywistnienie. W tym moim, o idealnym oddziale chemioterapii dziennej, najsmutniejsze jest, że to, co dla innych kierowników podobnych placówek - zwłaszcza zagranicznych - jest standardem, dla mnie wciąż pozostaje w sferze życzeń...